3 maj 2013

Rozdział 4

   Po powrocie do Wioski-Naruto zaproponował wypad do Gorących Źródeł.
Wszyscy się zgodzili z niebieskookim i ruszyli.
Byli cholernie zmęczeni po tym całym zajściu.
Każdy z nich starał się zapomnieć kogo tam widzieli.Ich misja nie wyszła na udaną.
Kakashi pożegnał się z nimi przy Źródłach wymówką,że musi iść zdać raport Tsunade.
Została ich tylko piątka -Naruto,Lee,Sai,Sakura i Hinata.
Rozeszli się w swoje strony.Dziewczyny w inną i płeć przeciwna w inną.
Naruto uradowany -zdołał już zapomnieć o całym zajściu-Wskoczył do źródeł.-Myhm! Tego mi potrzebowało!.Sai uśmiechnął się i zaraz za Naruto wszedł do źródeł.Czekali teraz tylko na Lee.
-Jare!Jare! Gdzie ten brewka?Może poszedł podglądać dziewczyny?!.-Powiedział Naruto podekscytowany ostatnim zdaniem.Sai spojrzał na niego rozśmieszony.-Albo ma większego od ciebie i nie chce cię urazić.
Niebieskooki spojrzał na niego wzrokiem zabójcy.Po pewnym czasie przyszedł Rock Lee i również wszedł do źródełka.-Wybaczcie.Musiałem pościągać ciężarki z nóg.-Podrapał się po głowie z szerokim uśmiechem.
Ciemno-włosy przyglądał się im wygłupom bacznie.Cieszył się ,że w Konoha ma takich przyjaciół.
Po chwili Sai również oberwał-również przyłączył się do ich zabawy.Chłopcy postanowili iść do dziewczyn.Od tak sobie tam wejść i z nimi posiedzieć.No bo co mogłoby się stać...

    U dziewczyn:
Sakura rozebrała się i weszła do wody.Spojrzała na Hinatę,.-Hinata-chan jesteśmy tutaj same.Nie musisz ich przecież chować.!-uśmiechnęła się do.-Przecież nikt nas tu nie widzi Hinata,możesz opuścić je!
Hinata chociaż była temu przeciwna i czerwona na buzi zrobiła to co powiedziała zielonooka.
-Sakura, myślisz o nim prawda?.-Sakurę to pytanie zbiło na bok.Przytaknęła.-Nie mogę uwierzyć,że on nas zostawił i poszedł do Orochimaru ....to jest nienormalne!-Zanurzyła się po szyje w wodzie.
Białooka skierowała wzrok prosto w jej oczy.-Nie powinnaś się tym tak zadręczać.Masz przy sobie osoby,które na pewno nigdy cię nie zostawią.
Różowłosa posłała jej uśmiech.-Arigato,Hinata!-Podpłynęła do niej i przytuliła ją po przyjacielski-Arigato,że ze mną tutaj jesteś.Hinata spaliła buraka.Po kilku minutach rozmowy usłyszały chichy i kroki.
Usiadły na przeciw drzwi wejściowych do źródeł dla Kobiet.Zobaczyły coś,co nie powinno mieć miejsca w pomieszczeniu dla pań.Naruto,Lee i Sai od tak sobie weszli do wody .-Ohayo,chyba możemy się przyłączyć.-Parsknął Naruto.Sakura zrobiła się cała czerwona ,a Hinata mdlała.-Nar..Naruto-kun!!
-NARUTOOO!Zabiję cię?!.-Krzyknęła na całą gospodę.Lee i Sai zaczęli się śmiać,nie mogli zaprzestać tego czynu.-Oj Sakurcia,Sakurcia! Przecież to nie pierwszy raz kiedy tak jest ne?!-przybliżył się do niej.
Nagle wszyscy zaczęli się bardzo dokładnie przysłuchiwać całej historii ,nawet Hinata się ocknęła.
-Po pierwsze Naruto! Odsuń się ode mnie!-Przysunęła się bliżej Hinaty.-Po drugie to nie było tak.
To ty z tym debilem -Uchihą- Wpadliście na mnie co spowodowało upadek do wody z wami.I miałam na sobie ubrania!Baka!.-Warknęła w jego stronę czerwona.
Oby dwie co chwile chowały swoje piersi ,aby nie wypłynęły na powierzchnię wody.
-A teraz łaskawie opuście to miejsce,albo sama was stąd wykopie.
Chłopcy widząc,że zaraz zrobi się tu niebezpiecznie wrócili do swojego miejsca.

Po dwugodzinnym wypoczynku wszyscy zaczęli się zbierać do domów.
Wyszli już ubrani z gospody.Hinata i Lee poszli w tę samą stronę, a Sai w przeciwną.
Zostali już tylko Sakura i Naruto.Ruszyli w tym samym kierunku.
-Jeszcze raz tak zrób Uzumaki ,a będzie zgon na miejscu!-Ostrzegła go Sakura zaciskając ręce w pieści.
Niebieskooki błagał o wybaczenie po czym oby dwoje zaczęli się śmiać i rozmyślać jakby to było ,gdyby teraz Uchiha był z nimi..-Sakura-chan!Następnym razem na pewno go sprowadzę!-Zatrzymał się patrząc w jej oczy.-Ona tylko pokiwała głową przecząco.-Nie ,Naruto! Nie musisz tego robić..dobrze jest tak jak jest teraz.On wybrał swoją drogę i nie wchodźmy mu w nią.-Powiedziała Sakura uśmiechając się.
Uzumaki spojrzał na nią zdezorientowany.Nie wiedział czy ona mówi to poważnie czy go oszukuje.-Sakurcia,ale ...Dlaczego zmieniłaś zdanie?
-Już dawno je zmieniłam,ale nie było potrzeby ,aby o tym mówić.Dajmy mu spokój.Niech robi co chce,ale jak zaatakuje naszych Nakama musimy go...zabić-Ciężko było jej to powiedzieć ,ale musiała wydusić to z siebie.Spuściła wzrok czując jak łzy napływają jej do oczu.Naruto zauważył,że jest smutna.Podszedł do niej i przytulił ją do siebie nie pewnie.Ta od razy zaczęła płakać jak małe dziecko przez co Uzumaki bardziej się zasmucił.Kochał ją,ale nie umiał jej tego powiedzieć.Postanowił jeszcze zaczekać z tym wyznaniem.
Sakura wtuliła się w jego ramie co jakiś czas pociągając nosem.Różowłosa zaczęła czuć do Naruto jakieś uczucia.Nie znała tych uczuć.Była nim zauroczona.Cieszyła się z tego,że go zaakceptowała takim jaki jest.
Haruno odsunęła się od niego z uśmiechem- Arigato,że ty zostałeś!Dobranoc Naruto!.-Pomachała mu i wbiegła do domu.
Naruto zarumienił się i szczęśliwy ruszył do domu.Kiedy wszedł do środka to pierwsze co zrobić to zjeść ramen.


Orochimaru po powrocie cały czas użerał się z Uchihą-kaprychą.
-Dlaczego mnie powstrzymałeś ?! Inaczej bym usunął ta dwójkę z drogi.A teraz będą same kłopoty z nimi.
Znam Naruto i będzie teraz wbiegał w tą i we w tę.Sakura jest zawzięta więc będzie jeszcze gorzej!-Warknął w jego stronę wściekły.-Sasuke-kun,nie denerwuj się tak,nie masz po co.Gdybyś dalej walczył umarłbyś szybciej niż Tobie się to wydaje.Ta młoda podczas walki z tobą otruła cię.Dlatego dostawałeś coraz większy wpierdol od Kyuubi'ego.Uchiha spojrzał na niego zdziwiony.Nie zauważył tego,że ta wredna suka go zatruła.Nie był ostrożny ,a ona zrobiła się silniejsza.-Teraz będę umierać tak?Czy ta twoja laleczka w brylach nie może zrobić antidotum.
Orochimaru zaśmiał się ironicznie.Miał już dość narzekania jego.Chciał otrzymać jego ciało jak najszybciej.-Nie martw się,jak na razie Kabuto szuka jakiegoś lekarstwa,ale to trochę potrwa.Nie dostaje się niczego na zawołanie.
Uchiha spojrzał na niego wzrokiem mordercy.-Idę do siebie.Jak antidotum będzie gotowe to przyślij kogoś po mnie.-Wyszedł trzaskając drzwiami za sobą.Orochimaru skrzywił się nieznacznie.Denerwował go już.Musiał coś zrobić,aby szybciej on mógł dopełnić zemsty....

     Następnego dni u Sakury w domu:
Sakura!Natychmiast masz zejść na dół.! Widzę cię na dole za pięć sekund!-Krzyknęła jej matka z dołu.
Różowłosa przeciągnęła się leniwie na łóżku.-Czego znów tak wiedźma chce?!-burknęła pod nosem.Wyciągnęła z szafki ubrania i poszła do łazienki wziąć prysznic.W cale jej się nie śpieszyło.
Po kilku minutach wyszła ogarnięta z łazienki i zeszła na dół.Jej matka znów zaczęła się drzeć.-Sakura!Weź się do roboty! Jak masz wolne od misji to nie znaczy ,że od pracy w domu!Masz wstawić pranie,wysprzątać dom i zrobić obiad!! Sakura przeleciała po całym domu wzrokiem.-Przecież nie jest brudno!
I faktycznie nie było.-Zaczynasz sobie wmawiać,że tak jest-znęcasz się nade mną?!-syknęła w jej stronę zła Sakura.
-Nie powinnaś się tak do mnie zwracać.Ja cię wychowuje i utrzymuje aż nie skończysz 18 lat,moja panno.Więc proszę o więcej szacunku.Ta tylko prychnęła na to-To już niedługo sama będziesz sobie sprzątać i gotować bo jak ja skończę 18 lat to na pewno się wyprowadzę,a to nastąpi już za kilka miesięcy.-Fuknęła w jej stronę.-Po za tym jak się nie mylę to matki zadanie nakarmić swoje dziecko,a nie dziecko matkę!Usiadła na kanapie zlewając jej opiekuna z tłem.
-Oo..proszę!Jakaś ty mądra się zrobiłaś!Ciekawe czy kiedyś będziesz umiała to wykorzystać.
-Nie martw się Okaasan, na pewno lepiej to wykorzystam i 10 razy się zastanowię nad tym czy przypadkiem nie wpadnę ...-Wstała i wyszła z domu.Matka nie mogła uwierzyć w to co powiedziała.Zdenerwowała się ,nie sądziła,że ona jej kiedyś to powie.Wróciła do poprzedniej czynności,aby trochę odstresować.
-Głupia idiotka! Cały czas mną tylko pomiata na prawo i lewo!-Pomyślała Sakura patrząc się na końcówki swoich butów.Wpadła na kogoś ,upadła na ziemię-Cholera jasna! Gomen...-Spojrzała w górę i ujrzała blond czuprynę.
Naruto spojrzał na nią i podał jej rękę-Sakura-chan?Co ty robisz na ziemi?!-Pomógł jej wstać nieco zdziwiony.-Baka!Wpadłam na ciebie i się przewróciłam! Co ty taki zadrzumiony ?!.-Wybuchła śmiechem-Wyglądasz jakbyś Wielką Wojne w nocy przeszedł!
Niebieskooki podrapał się w tył głowy-Zasnąć nie mogłem.Wyszedłem,aby się przejść i nawdychać świeżego powietrza!.-Uśmiechnął się.-A ty Sakurciu?! Nie wyglądasz na wesołą, jakby ktoś cię zabił..to prędzej.Różowołosa przyjrzała mu się-Dzięki wielkie.Nikt mnie nie zabił tylko ja prowadzę wojnę domową głupku!-Strzeliła mu z palca w czoło.Uzumaki zaczął dotykać obolałe miejsce palcem.-A to za co?!
No to Sakurcia...no wiesz,dziś jest Festyn ..no i..czy..no wiesz! Nie poszłabyś z mną?-Spojrzał jej w oczy zarumieniony,Sakura uśmiechnęła się do niego.-Hmm..Niech będzie.Przyjdź po mnie o ósmej!-Zaśmiała się i ruszyła w inną stronę.
Naruto uradowany pobiegł każdemu się pochwalić,że idzie z Sakurą na randkę.

  Dom Haruno.19:30
-Okaasan! Ja zaraz wychodzę na festyn.Nie będzie mnie do 00 jakoś tak!-Krzyknęła Sakura z góry.
Matka zajebała spida na górę-Hę?! Wybierasz się na festyn? Z kim idziesz? Z swoim chłopakiem?.-Przyglądała jej się z szerokim uśmiechem.
-Idę z Naruto i to nie jest mój chłopak.Baka!-Zarumieniła się.Wzięła szczotkę i zaczęła rozczesywać swoje długie ,falowane włosy.Matka przyglądała jej się uważnie.-Mam coś dla ciebie córeczko.
Sakura spojrzała na nią zdziwiona.Po chwili P.Haruno wróciła z kimono-To kimono jest u nas już bardzo długo.Pora ,abyś ty je nosiła!
Zielonooka podziwiała je.Było cudowne.Podbiegła do matki i ją przytuliła-Arigato Okaasan!
-Baka! Nie musisz,a teraz chodź pomogę Ci je ubrać!
Po kilku minutach Sakura stanęła przed lustrem.-Przepięknie w niej wyglądasz!. -Zaklaskała radośnie matka.-Chyba jestem już gotowa!-Zeszła na dół Sakura i od razu zadzwonił dzwonek do drzwi.Ojciec podszedł ,otworzył-Witaj chłopcze.! Ty pewnie po  Sakurę.! Ty masz na nią uważać! Pamiętaj..stanie jej się coś ,a cię znajdę!-Powiedział mu na ucho,Chłopak wzdrygnął się-Oczywiście Panie Haruno!Będę jej pilnować.Zaraz po ich rozmowie zza rogu wyszła Sakura.Był nią oczarowany.Wyglądała jak ósmy cud świata.-Naruto!-machała mu przed twarzą dziewczyna-Nie śpij tylko chodź-zaśmiała się.Wzięła Naruto pod rękę i wyszli.
  Przez ten czas świetnie się bawili.Dochodziło do 00.Postanowili udać się na najwyższą górę w Wiosce z jak najlepszym widokiem .Kiedy tam dotarli ,nikogo nie było ,a na niebie zaczęły rozbłyskiwać fajerwerki.
Sakura podziwiała je .Podeszła do muru i oparła się o niego rękoma-Przepięknie.!
Naruto podrpetał za nią i również się temu przyglądał.Co jakiś czas zerkał na Haruno.Był szczęśliwi tym,że na jej twarzy zagościł szeroki uśmiech.
-Naruto!  Nie sądziłam ,że będę się tak świetnie z tobą bawić.Arigato!-Przybliżyła się do niego i nieco zarumieniona złożyła pocałunek na jego policzku.Naruto patrzał jej w oczy pełen podziwu.-Nie..Nie ma za co Sakurcia!.-Uśmiechnął się szeroko.
Po całym wydarzeniu Naruto odprowadził Sakurę do domu dzięki czemu otrzymał kolejnego całusa i uradowany będąc swoim mieszkaniu poszedł spać.
Dobra jest notka! Pisze ją o 00 więc myślę,że nie ma żadnych błędów ortograficznych itp .
Niedługo znów pojawi się kolejna- to był nasz mały filer xd

Strój Sakury:(tylko,że bez tej katany xd)

Strój Naruto:((i jakieś wzroki jeszcze były):





1 komentarz:

  1. Notka jest świetna. Cieszy mnie to że Sakura zaczyna darzyć Naruto co raz to większym uczuciem. Rozbawił mnie sceny w gorących źródłach. Pozdrawiam i czekam na next

    OdpowiedzUsuń