15 maj 2013

Rozdział 6

  Biec...
  Bez celu....
  Prosto...
  Przed siebie...
  Po marzenia...




 Sakura,Szpital:

        Znajdowała się w szklarni-przygotowywała lek dla swojego znajomego -Kankuro.
Znała bardzo dobrze tą truciznę jej skład oraz właściwości..Sama użyła jej podczas spotkania z Uchihą.
Substancja wyżerała wnętrzności powoli i przede wszystkim boleśnie.Przez ten czas Uchiha sam powinien doznawać boleści w okolicach klatki piersiowej.Tym bardziej iż Naruto przyśpieszył jej działanie.
Zgarnęła ze stołu kilka listków i wrzuciła do wody.Następnie wyciągnęła je i ścisnęła-Dzięki czemu z rośliny wyciekał płyn.Wlała go do mniejszej miseczki i ruszyła w stronę wyjścia.Nie zdążyła wyjść,a kilkanaście metrów od niej wyczuła bardzo dobrze znaną jej chakrę.Nie mogła tak tego zostawić ,ale życie Kankuro było ważniejsze.Wiedziała bardzo dobrze po co przyszedł lecz tak łatwo tego nie dostanie.Wychodząc machnięciem ręki przywołała jakiegoś shinobi.-Zostań w środku i pilnuj,aby nikt nie wchodził i wychodził.Ktoś się nie daleko czai..rozumiesz?!.-On przytaknął i wszedł do środka.Nie był słaby ,ale też nie silny...przeciętny.Zawsze coś-Pomyślała i ruszyła w drogę.Wchodząc do sali zauważyła Temari.Delikatnie się do niej uśmiechnęła .Podeszła do znajomego,skrzyżowała ręce nad miską wody i po chwili bańka wodna trzymała się przy jej rękach.Skierowała ją na klatkę piersiową shinobi zamoczyła ją w nim.Kilkanaście minut później jego ciało zostało oczyszczone z trucizny.Odłożyła rękawiczki.-Kankuro proszę ,abyś się nie przemęczał przez 2 dni.Twoje narządy wewnętrzne są delikatnie uszkodzone,ale to nic poważnego...-Zapewniła zielonooka.Mężczyźnie się to nie spodobało,podniósł wzrok na kunoichi i podziękował.Różowo-włosa uśmiechnęła się i wyszła ze szpitala.Musiała pobyć na świeżym powietrzu.Nie lubiła takich akcji.Chociaż wiedziała ,że będąc medykiem będzie musiała wykonywać nawet gorze prace.
Teraz miała inne zakłopotanie.Sasuke Uchiha był tutaj-Przyszedł po lekarstwo.Były szanse ,że nawet jeżeli wpakuje się w małą walkę z tym shinobi,któremu kazała tam zostać to jego stan się pogorszy do tego jeszcze musi wrócić do Orochimaru ,a przypuszczając to jego baza nie znajduje się tak blisko.Przez ten czas ciemnooki dozna boleści o których nie miał nawet pojęcia.

Sasuke,Wioska Piasku:

        Wbiegł do Wioski tuż przed 23. Droga była długa,ciężka i bolesna.Nie sądził,że trucizna może tak bardzo go zmęczyć.Jak tylko zdobędzie odtrutkę i wróci do zdrowego stanu zacznie trening.
W Piasku było dosyć spokojnie-Pomijając patrol,który był praktycznie w każdym miejscu.Najwyraźniej nie tylko on przyszedł odwiedzić Wioskę.W tym momencie pomyślał o Akatsuki.Wątpił w to ,że to właśnie Itachi tutaj przeszedł więc nawet tego nie sprawdzał.Obecnie musi mieć lekarstwo ,o którym mówił mu Kabuto.(dop-autorki-Potter xdd). Przypominając sobie słowa Kabuto-szklarnia z lekarstwem powinna być obok szpitala.Przebiegał ciemnymi uliczkami-Nie potrzebował więcej kłopotów.Wpadając w walki jeszcze bardziej może pogorszyć swój stan ,a tak nie może się stać ,gdyż wtedy nie będzie mógł zabić swojego brata i pomścić klanu.Szukał i szukał.Dopiero po jakiejś godzinie zauważył dużą szklarnię i obok szpital.Wskoczył na drzewo ,które było obok.Chciał już wejść do środka,kiedy w tym momencie w szklarni zapaliło się światło,a w środku Haruno Sakura.Zacisnął pięści.Był wściekły-najchętniej by tam wszedł,zabił ją i zabrał truciznę.Przyglądał się jej bardzo uważnie.Podeszła do jakiejś rośliny"Kwiat skorpiona"-Tego właśnie potrzebował,ale jej do czego był potrzebny?-W kółko zadawał sobie to pytanie.Delikatnie przybliżył się do szyby,dokładnie obserwował każdy jej ruch.Najwyraźniej przygotowuje odtrutkę...-Mruknął pod nosem.Skarcił siebie w myślach za to,że mówi sam do siebie.Chyba bierze mnie głupota Naruto...-Znów mruknął pod nosem i znów się skarcił.Był tak zajęty rozmawianiem samym ze sobą,że nawet nie zauważył kiedy Haruno skończyła.-Idiota...-Uderzył się ręką w głowę.-I znów to robię...-Syknął wściekły.Przyglądał się jej ruchom.Zmieniła się -od razu można było to dostrzec.Nabrała kobiecych kształtów i ma długie ,piękne włosy.Zmieniła się również pod względem charakteru.Teraz jest stanowcza i silniejsza niż wcześniej.
-Zatrzymała się? ....-Po krótkiej chwili namysłu Uchiha schował się bardziej w cieniu.-Kurwa..-Pomyślał.Teraz musiał czekać aż opuści szklarnie-Miał nadzieję,że go nie zauważyła.
Wyszła.-Odetchnął z ulgą lecz jego spokój szybko zniknął ,gdyż zaraz po niej wszedł kolejny shinobi.Nie miał czasu na czekanie aż on wyjdzie ,musi szybko go załatwić,wziąć roślinę i wracać do Orochimaru.Biorą pod uwagę to iż biega po całej wiosce pełno shinobi nie miał dużych szans na cichą ucieczkę,ale cóż innego miał zrobić? Nic....-Wszedł do  środka i zgasił światło.Zabije go szybko i bezboleśnie.Podszedł od tyłu ,wyciągnął swój miecz i szybkim ruchem przejechał nim po gardle ninj'y.Wytarł krew ,która została na jego katanie,zerwał kilka listków lekarstwa i schował do kieszeni , i zniknął.


Naruto i Kakashi:

      Chakra ,która znajdowała się niedaleko szpitala bardzo ich zaniepokoiła.Musieli jak najszybciej tam dotrzeć i pozbyć się napastnika.Wyczuwali również znajomą chakrę-Gaara!-Powiedział dosyć głośno Uzumaki.Kakashi przytaknął i jeszcze bardziej przyśpieszyli.Musieli jak najszybciej tam dotrzeć ,aby pomóc przyjacielowi.Uzuamki'ego i  Hatake zaczęła sięgać inna chakra-bardzo silna,ale w tym czasie musieli iść gdzie indziej.Naruto cały czas myślał o tym,aby Sakurze nic się nie stało.Nie wybaczyłby sobie ,gdyby ona była zmasakrowana ,a co dopiero nie żyła.Hatake również martwił się o swoją pod opieczoną,ale nie aż tak jak niebieskooki.Kaszalot co jakiś czas uspokajał Naruto tym ,że Sakura nie jest słaba i sobie poradzi.-Po za tym ,jest tam wielu silnych shinobi.-Klepnął go delikatnie po ramieniu.-Teraz nie możesz o tym myśleć...ważniejsze jest życie Gaar'y.-Skierował wzrok przed siebie.Uzumaki przytaknął i starał się więcej nie wspominać o różowo-włosej.Po kilku minutach dotarli na miejsce ,ale nikogo nie zastali.Wszędzie było pusta,a chakra ,która niedawno tutaj była -od tak zniknęła.-Przegrał i został uprowadzony....-Syknął zły Naruto.Spóźnili się.Nie wiadomo było gdzie oni teraz są  z ich przyjacielem.Kakashi rozejrzał się dookoła.Było widać kilka dziur w ścianach po wybuchach.-Deidara...-Spojrzał na Naruto ,która przyglądał mu się ze zdziwieniem.-Jeden z Akatsuki....-Uzumaki słysząc te słowa jeszcze bardziej się zdenerwował.
-Musimy wracać ,Naruto.Nic w nocy nie zdziałamy.-Uzumaki zasmucony przytaknął.Poczuł czyjąś dłoń na swojej kostce.Spojrzał w dół a z piasku zaczął wychodzić Gaara.Niebieskooki odskoczył jak oparzony.-Ga..Gaara!-Naruto nie mógł uwierzyć własnym oczom.Hokage stał na przeciw niego poobijany.Widać ,że walka była zacięta.-To był Deidara....ledwo co uszedłem z życiem.-Zacisnął ręce zły.
Naruto zaśmiał się w niebogłosy.-Cieszę się,że w końcu się spotykamy Gaara!-Klepnął przyjaciele po plecach.Gaara uśmiechnął się i lekko syknął z bólu-Widać,że nadal jesteś głośny,Naruto....

Postanowiłam,że Sasuke również spodoba się Haruno ;P Ale oczywiście będzie nadal NaruSaku <3
Naruto musi mieć jakąś konkurencję i to właśnie będzie jej dawna miłość ^.^
Krótkie ,ale jest-nie mam za dużo czasu na pisane -zajęcia poza szkolne i takie tam ;*

  

4 komentarze:

  1. Notka jest świetna może troche krótka. Podoba mi się perspektywa głównie Naruto i Sakury a także tych mniej istnych osób. Mam nadzieję że Sasuke aż tak bardzo nie namiesza między Naruto i Sakuro

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście także pozdrawiam i szybkich i częstych pojawień się nowych notek poprzez wielkiej weny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapomniałem jeszcze napisać że Gaara jest Kazekage a nie Hokage.

    OdpowiedzUsuń
  4. kiedy pojawi się kolejna notka

    OdpowiedzUsuń