11 maj 2013

Rozdział 5

Leżał na łące nieopodal strumyka.
Było ciepło,spokojnie.
Słychać jak płynie woda,
Jak ćwierkają ptaki,
Jak wiatr delikatnie rozdmuchuje włosy w powolny taniec.
Tak pięknie-Mogłoby się tak pozostać na zawsze.
Po co opuszczać takie miejsce?
... Tylko po to ,aby nikt Cię nie znalazł i nie zabił....


  Znajdował się w swojej jaskini za wodospadem.Nie lubił siedzieć w noże u Orochimaru , dlatego też  znalazł to miejsce niedaleko niego i jego przydupasów.Zawsze po skończonych misjach,które były związane z Konohą -później rozmyślał jakby to było,gdyby nie podążał za zemstą i siedział w wiosce z jego byłymi przyjaciółmi.Jedno miałby z głowy-nie ganiali by za nim po wszystkich wioskach.Ale jednak nie miał ochoty na towarzystwo swoich znajomych.Najlepiej niech nie wchodzą mu w drogę,a może ich oszczędzi.
Postanowił wyjść i przewietrzyć się-miał dość siedzenia w ciemnościach i rozmyślania nas sensem swojego istnienia.Wstał i ruszył w przeciwną stronę od swojego pobytu zamieszkania.Znów zaczęły go dręczyć myśli.Jedną z nich było,że stali się silniejsi.Drugą iż właśnie umiera ,gdyż Sakura postanowiła go zabić.Naruto przyszedł i jeszcze pogorszył sprawę-przyśpieszając proces.Jednak nie mógł ich oszczędzić.Będzie musiał w przyszłości ich na pewno zabić,ale teraz liczyła się śmierć Itachi'ego z jego ręki.Ruszył na pobliskie pole treningowe,aby udoskonalić swoje techniki.
  Trenował już od kilku godzi kiedy przerwał mu stojący naprzeciw  niego Kabuto.-Znalazłem dla ciebie lekarstwo ,ale czegoś brakuje...-Uchiha spojrzał na niego i przytakną -dając tym znak ,aby kontynuował swoja wypowiedź-Dokładnie to brakuje rośliny nasączonej jadem skorpiona.Najbliżej ona znajduje się w Liściu i Piasku.Nie powiem Ci dokładnie gdzie się ona znajduje w Liściu ,ale w  Piachu jest na szklarni.Wybierz sobie,któreś z miejsc i radziłbym ruszać od radu gdyż zostało Ci kilka dni do śmierci.-Jego kącik ust uniósł się ku górze.Sasuke prychną pod nosem i nie zwracając więcej na niego uwagi ruszył do swojej jaskini po kilka rzeczy.Zabrał ze sobą kilka kunai,shurikenów itp. W końcu był gotowy na podróż ,która zajmie mu 2-3 dni.Nie chciał marnować czasu i wyruszył. 


Cała trójka(Kakashi,Sakura,Naruto) siedziała w gabinecie u Tsunade.Dostali wiadomość,że wyruszają do Wioski Piasku na pomoc.Tsunade po chwili odwróciła się w ich stronę-Dwóch z Akatsuki się tam znajduje-Macie pomóc im wykurzyć ich stamtąd ,a najlepiej poważnie zranić.Wyruszanie od opuszczenia gabinetu.Później wyślę wsparcie.Ruszajcie!-Krzyknęła w ich stronę ,a oni w biegu opuścili jej gabinet.Kakashi dał im 10 minut na zabranie kilku rzeczy i zjawienie się pod bramą.Kiedy Naruto i Sakura byli już prawie pod bramą zauważyli Kaszalota.-Po raz pierwszy się nie spóźnił...-Mruknął Naruto pod nosem.-To aż dziwne...-Odpowiedziała Sakura.Kaszalot spojrzał na nich-No to ruszamy!-Przytaknęli i ruszyli w szybkim tempie.Musieli jak najszybciej się tam dostać.Każdy miał z nich różne zadanie. Kakashi miał z Naruto pozbyć się ich ,a Sakura miała leczyć rannych i przygotowywać lekarstwa.Byli już w połowie drogi.było coraz ciężej,gdyż było strasznie gorąco.


 -Gaara-sama!Konoha wysłała nam na pomoc trzech shinobi.Jednym z nich jest posiadasz Kyuubi'ego.
Gaara podniósł się z fotela i skierował wzrok na doręczyciela wiadomości.-Czyli Naruto już wrócił...To dobrze!-Uśmiechnął się delikatnie.Dopóki oni nie przybędą masz nakazać oddziałom ,aby rozstawili się po wiosce.Nie wiadomo gdzie są teraz Akatsuki...-Odwrócił się w stronę okna.-Jak się zjawi Naruto masz mi od razu powiedzieć...-Powiedział ostatnie słowa i zamilkł.Kiedy zniknął doręczyciel w drzwiach pojawił się Kankuro.-Kazekage-sama!Pozwól mi iść na wschodnią bramę..Chcę pomóc wiosce.-Podszedł bliżej burka jego wysokości.(dop-autoriki-Czy jakoś tak ku**wa T^T) Gaara skierował wzrok na niego ,przez chwilę przyglądał mu się w zamyśleniu.-Niech będzie,ale uważaj na siebie Kankuro.I weź kogoś ze sobą...
Kankuro ukłonił się i wyszedł stamtąd ruszając na wschodnią bramę biorąc ze sobą jakiegoś shinobi.
-Nie ważne co się będzie dziać ty się nie ruszaj dopóki nie wydam Ci rozkazu.-On przytaknął i podążał za Kankuro.Doszli do wschodniej bramy,a na przeciw niej od razu pojawiła się dwójka Akatsuki.-Nie może być.Stworzyciel większości marionetek,które się tutaj znajdują i najbardziej znany jako Władca Marionetek- Sasori.Chłopak patrzył na niego z podziwem.-Ty no patrz Sasori,jesteś znany!Hm!-Powiedział z uśmiechem blond-włosy chłopak.(dop.autorki-moja barbie <3)-Czyżby mój następca...Kaknkuro z Pustyni?!-Podniósł na niego wzrok.-Ale nie przyszliśmy tutaj rozmawiać i podziwiać..-Syknął Sasori.Kankuro zaatakował go swoimi lakami.-Chłopcze,sam je zrobiłem więc znam ich strukturę i broń...Musisz się postarać bardziej...-Odparł atak chłopaka i tak przez kilka minut unikał jego nędznych ataków.Postanowił to zakończyć używając swoich marionetek.Wystrzelił w stronę Kankuro kilka zatrutych igieł.Nie uniknął ich i wbiły mu się w ciało.-Mówiłem Ci.Twoja śmierć nie będzie zbyt długa,ale bolesna.Już nikt Ci nie pomoże,bywaj!-Ruszył do Wioski wraz ze swoim towarzyszem.
  Shinobi,który przybył wraz z nim wziął go na plecy i ruszył do szpitala.-Niech senpai się trzyma,wyleczą tam cię ....-Biegł ile miał sił w nogach.W końcu dotarł do szpitala.-Proszę was,pomóżcie mu! Został otruty...-Mówił wszystko na jednym tchu.Służba od razu rzuciła się w bieg ,aby go wyleczyć.

  Team 7 dotarła do Wioski Piasku.Stali przed bramą -było już dosyć późno.Po chwili obok zjawiła się Temari.-Witajcie! Zaprowadzę was do siedziby Gaary,ale najpierw chcę Cię o coś prosić Sakura-san...-Skierowała słowa w jej stronę smutna.Zielonooka spojrzała na nią z lekkim przerażeniem- Temari-senpai..Co się stało?-Sakura nie sądziła ,ze chociaż trochę się tutaj przyda.Stała i czekała na to co jej powie kobieta.-Kankuro został otruty przez jednego z Akatsuki-mówią,że to był Sasori.Trucizna jest w jego ciele ,a lekarze nie mogą sobie poradzić.Proszę! Uratuj go...-Różowo-włosach przytaknęła i ruszuła w strone szpitala.-Zaś was potrzebuje Gaara.Ucieszył się nieść o tym ,że ty Naruto tutaj przyszedłeś.-Ruszyli w stronę siedziby hokage rozmawiając o zdarzeniach,które miały tutaj miejsce.

  Jeden z lekarzy stanął przed Sakurą.-A czego tutaj panienka szuka?-Powiedział dość srogim głosem.Zielonooka zmierzyła go od stóp do głowy.-Jestem Medyk-Ninja.Przyszłam z Wioski Liścia,aby pomóc Kankuro...-Lekarz słysząc tylko ,że jest medykiem i przybyła,aby pomóc zaprowadził ją do sali.-Niech panienka go wyleczy!-Sakura podeszła do chłopaka ,dotknęła jego czoło.Miał różowe policzki i pełno ran.-Ma gorączkę i nowe rany robią się wewnątrz jego ciała.Macie tutaj szklarnie z ziołami prawda?Potrzebuję tam wejść..-Skierowała do lekarza,który poszedł po klucze-A wy spróbujcie zbić mu gorączkę.Wrócę za kilka minut.Trzymaj się Kankuro..!-Powiedziała i ruszyła za shinobi,który zaprowadził ją do szklarni.Było tam bardzo dużo przeróżnych ziół.Znalazła jad skorpiona ,zerwała go i zaczęła robić lek.


Temari  wraz z Kakashi'm i Naruto doszli do biura Gaary.Kobieta zapukała kilka razy ,ale nikt nie odpowiadał.Weszła do środka i nikogo nie zastała.-Nie ma go tutaj?Przecież miał czekać na was...-Rozejrzała się i  zawróciła w stronę szpitala.-Na razie nic tutaj nie zdziałamy,idziemy do szpitala.Muszę zobaczyć co z Kankuro,później znów pójdziemy do Gaary.Teraz nikt nie wie gdzie on obecnie się znajduje,ale mam złe przeczucia. -Skrzywiła się nieco i ruszyli do szpitala.
Naruto wyczuł niepokojącą chakrę.-Temari-chan,ktoś jest w wiosce...!-Mruknął pod nosem Uzumaki wchodząc do szpitala.Blond włosa kobieta zatrzymała się i zwróciła wzrok w stronę Kakashi'ego i Naruto dając tym im znak ,że mają znaleźć tą osobę,gdyż był tam prawdopodobnie Gaara.Naruto i Kakashi przytaknęli i ruszyli biegiem w stronę obcej energii.

Notka krótka ,ale jest.Postaram się częściej dodawać nowe posty ,ale nie wiem czy dam radę .
Komp zawsze wolny ,ale pomysłów brak więc proszę o cierpliwość <33



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz